Nie bez powodu Paulo Coelho jest uwielbiany przez ludzi na całym świecie. Potrafią oni jednym tchem połykać jego książki, wiele przy tym czerpiąc. Daje on siłę do walki, motywację, by iść dalej, wiarę, że jutro będzie lepsze niż wczoraj. O jednym z jego dzieł można przeczytać: Niektóre książki są do czytania. "Alef" napędza do życia. Właśnie tam można spotkać historię... chińskiego bambusa. Sam autor, po przeczytaniu artykułu, nie dostrzega głębi jaką można z niego czerpać.
Wsadzone do ziemi ziarenko tej rośliny [bambusa] przez pięć lat nie daje znaku życia. Nad ziemią pojawia się tylko nieduży pęd. Wszystko odbywa się pod ziemią, powstaje skomplikowany system korzeniowy, rozrastający się we wszystkie strony. Po pięciu latach bambusowy pęd wystrzela w górę, w krótkim czasie osiągając wysokość 25 metrów. Podsumowanie Coelho? Nudziarstwo.
Pewnie i Ty masz takie myśli. Wchodzisz na bloga, chcesz przeczytać coś inspirującego. W dzisiejszym świecie każda minuta jest cenna, a tu marnujesz czas na lekturę błahej historyjki. Nic z tego! Uwierz, że to nie są stracone chwile. Bo nawet z pozoru nudnej, nieistotnej, botanicznej ciekawostki można wyciągnąć wnioski, które pomogą spojrzeć inaczej na szarą rzeczywistość.
Wychodzisz z inicjatywą, masz genialny plan, zaczynasz nowy etap życia. Przepełnia Cię entuzjazm, wiara bez granic, poczucie, że wszystko musi się udać. Nie widzisz żadnych przeszkód, siejesz i jesteś pewien szybkiego plonu. Aż tu nagle... Wskazówki zegara niepostrzeżenie się przesuwają, kartki z kalendarza zrywa wiatr, ludzie na placach odliczają sekundy dzielące ich do Nowego Roku. A dla Ciebie czas jakby stanął w miejscu. Starałeś się, poświęcałeś całego siebie, a efektów nie widać. Widzisz tylko maleńki zalążek, który nijak nie jest w stanie zastąpić spodziewanego ogromnego sukcesu. Powoli opuszcza Cię entuzjazm, tracisz wiarę, przeszkody się mnożą, opanowuje Cię zniechęcenie i marazm. Masz ochotę rzucić wszystko w diabły, zapomnieć o czymś, w co włożyłeś tyle serca. Jednak jakiś wewnętrzny głos szepcze: Nie poddawaj się! Choć trudno mu się przebić przez mur niewiary, cierpliwie Cię przekonuje. Cierpliwie! Bo właśnie tej cechy Ci brakuje. Chcesz mieć wszystko od zaraz, wręcz żądasz, by wszystko potoczyło się po Twojej myśli. Nie tędy droga. Naucz się czekać. Wspinaj się po drabinie, choć po dwóch przebytych szczeblach, spadasz o jeden. Przecież jest jakiś progres! Maleńki, frustrujący, ale istniejący!
Aż pewnego dnia wstajesz z łóżka, o wiele później niż chciał tego budzik. Po co go słuchać, skoro mi się nie udaje? Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy. Koniec, szlus, finito. To co miało okazać się krokiem milowym, okazało się niewypałem. Idziesz do okna, z przeświadczeniem, że skoro nieszczęścia chodzą parami, ujrzysz ogrom chmur i lejący deszcz. Lecz za szybą rozciąga się niesamowity krajobraz. W promieniach słońca, w Twym ogrodzie widzisz kilkunastometrową roślinę. Tak! Gdy Ty wierzyłeś, ona rosła. Gdy przestałeś, ona nadal puszczała korzenie. Gdy miałeś dość, ona się ukazała.
Ukazała się, byś zaufał. Dała Ci lekcję cierpliwości i pokory. Kiedy będziesz chciał się poddać z przeświadczeniem, że już nie może się udać, przypomnij sobie o chińskim bambusie.
I trwaj, działaj, czekaj!