Jednak jednej,a chyba największej przeszkody nie wziąłeś pod uwagę. Tak zwany pierwiastek ludzki znów dał o sobie znać. Wróciłeś do domu przepełniony entuzjazmem,
z nadzieją, że coś się zmieni, że będzie lepiej, że wreszcie będzie inaczej. W głowie ukladałeś akordy, które bez wątpienia złączą się w cudowną melodię. Przez moment stałeś się wizjonerskim kompozytorem z wybitnym dziełem zapisanym na pięciolinii. Niestety, konfrontacja z rzeczywistością do łatwych nie należała. Usłyszałeś kilka gorzkich słów. A co w tym wszystkim najsmutniejsze, one nie były wyssane z palca. Tak, mieli rację. Jesteś prowokatorem, tykającą bombą zegarową. Oczywiście, starasz się. Rzecz jasna, chcesz się zmienić. Ale nie wychodzi...
Szukasz winy wokoło. Sądzisz, że mimo Twoich najszczerszych chęci nic się nie stanie, jeśli Oni wiecznie będą stali Ci na drodze. Nie dość, że nie dostrzegają Swych przywar, to
i mojego życia nie dadzą zmienić? Przepełnia Cię gorycz. Zanim się obejrzałeś, słone kropelki spływają po policzkach. Zanosisz się płaczem, ledwo łapiesz dech. Tak bardzo rozczarowało Cię to spotkanie z najbliższymi.
Wiesz jaki popełniasz błąd? Rozpoczynasz w nieodpowiedniej kolejności. Rzecz jasna, brzmi banalnie. Nie bez przyczyny. Nie musisz szukać wyrafinowanych słów, dokładnie zaplanowanych sytuacji. Recepta jest prosta. Zacznij od siebie.
Kiedy popracujesz nad sobą, nikt nie będzie w stanie Cię zniszczyć, stłamsić, wyprowadzić
z równowagi. Gdy poczujesz harmonię wewnątrz siebie, zarazisz nią innych. Oni poczują jak bardzo poukładaną wewnętrznie osobę spotkali na swojej pokręconej ścieżce. Dostrzegą błysk w oku, entuzjazm i opanowanie, jakiego można pozazdrościć. Zazdrościć lub próbować naśladować. Będą słuchać Twych słynnych utworów lub sami skomponują wiekopomne arcydzieła.
Wybór należy do nich samych!