Bum! Bańka pękła. I tak była dzielna, długo się trzymała. Koniec, nie dała rady. I wiesz co? Niepotrzebnie stoisz w sklepowej kolejce po "Kropelkę". Fakt, to dobry produkt. Ale Twojej iluzji nie poskleja.
Iluzji? Jak śmiesz tak mówić? To było moje życie! Przepełnia Cię gorycz. Powoli dociera do Ciebie, że Twój dotychczasowy żywot mało miał do czynienia z prawdą. Tak, oszukiwał Cię. Może nieświadomie, może dla Twojego dobra. Ale kłamał.
I tylko to teraz potrafisz dostrzec. Zapomniałeś o spokoju jaki do tej pory Ci towarzyszył.
O spełnieniu jakie otrzymałeś. O ludziach, któtrzy są wokoło. Widzisz tylko siebie. Swój ból, swoją rozpacz, swoje rozczarowanie. Nie dostrzegasz, że może nie tylko Ty cierpisz.
Że on i owszem zrujnował to co było, ale jakieś "coś" było. Nie da się zepsuć czegoś, co nie istnieje. Skoro teraz jest źle, to znaczy, że było lepiej. A skoro kiedyś było, to znów być może. Rozumiesz?!
Nie wmawiaj sobie, że wszystko stracone. Że wszystko się skończyło, zniszczyło, rozpadło. Pójdź do parku i popatrz na dzieciaki puszczające mydlane bańki. Fakt, tworzą coś ulotnego, coś co musi się zepsuć. Ale gdy jedna bańka upadnie na chodnik i się rozbije, dziecko nie zrobi następnej? Wykona jedną, drugą i wiele, wiele więcej. Przyjrzyj się tym małym istotkom. One pokażą Ci jak masz pokierować swoim życiem.
Tak. Stwórz bańkę. Jasne, nie zapomnisz o starej. Nie zniknie z Twej pamięci obraz, gdy spadała ona na ziemię i rozbiła się z hukiem. Bo nie o to tu chodzi.
Zapomnieć się nie da, wybaczyć i owszem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz