Wieczorny koncert, z lekkim poślizgiem wreszcie się zaczyna. Czekałeś na niego
z ogromnym zaciekawieniem. Nie znasz artysty, nie byłeś na żadnym jego występie. To nic. Twoja miłość do wibrujących w powietrzu dźwięków wystarczy. Pierwszy akord i już wiesz, że nic nigdy nie będzie takie samo. Brzmienie jest wyjątkowe, to kwestia niepodważalna. Ale tego wieczora nie chodzi tylko o takty.
Dzisiejszej nocy nuty mówią. Stają się przewodnikami, dobrze radzącymi mędrcami, przyjaciółmi. One znają każdą Twą ranę, widzą nawet najmniejszy smutek na twarzy. Są blisko, podskórnie odczuwasz ich obecność. Lekko muskają Twą skórę, łaskoczą,
aż w końcu nie dają Ci spokoju. Nie możesz ich zignorować, nie dadzą Ci po raz kolejny zostawić bólu w swym wnętrzu. To one ostatecznie decydują się, by Ci pomóc. Pewne swych racji wykrzykują: Choć czas leczyć chce, żadnych ran sam nie zagoi; robię dziwną rzecz, porzucam gniew, który chce mnie zniewolić.* Nie masz siły udawać, że Cię nie dotyka, że to jest ponad Tobą. Tak, mówicie o mnie! Jesteście zadowolone, że sprawiacie mi ból?
Nie masz racji. One nie powodują bólu, one go uśmierzają. Kiedy do wnętrza Twych uszu dobiegł tekst tej piosenki, wiesz że nie możesz przejść obok tego obojętnie. Tak, one mają rację. Zlepek, wydawałoby się, przypadkowo dobranych nut i wyrazów zmienia Twój obraz rzeczywistości. Od tej chwili postrzegasz swoją sytuację inaczej. Przestajesz nienawidzić, kończysz z gniewem. Zdajesz sobie sprawę, że droga, którą do tej pory podążałeś była ślepą uliczką, chcącą Cię zgubić.
Katharsis. Bez wątpienia tak możesz określać tamten chłodny, letni wieczór. Moment,
w którym poznałeś charyzmatycznego muzyka, potrafiącego utożsamić się z Tobą do granic możliwości. Tak bardzo, że aż ciężko Ci w to wierzyć. Fakt, słyszałeś od wcześniejszych pokoleń o wykonawcach, którzy porywali tłum swoimi utworami, którzy w doskonały sposób ukazywali ówczesną rzeczywistość. Dziś wiesz, że w swojej epoce też masz kogoś takiego. Kogoś, kto wie czym jest zranienie, ból, samotność, brak miłości. Kogoś, kto poznał smak cierpienia. Kogoś, kto mimo to wstał.
*Słowa piosenki Zuzanna pochodzące z płyty Magda.leny Frączek Effatha! (http://magdalenafraczek.com/)