a na koncie już niedługo pojawi się zastrzyk gotówki.Czy coś jeszcze trzeba tłumaczyć? Czy wnioski nie nasuwają się same?
Powinny. Ale, nie wiedząc czemu, nie przychodzą. A raczej przychodzą, jednak zupełnie inne i niespodziewane. Nie wiadomo jak i gdzie do głosu dochodzi zdrowy rozsądek, o którego istnienie jeszcze do niedawna się nie podejrzewałeś. Zaskakuje Cię to a nawet przeraża. Nie poznajesz siebie, co bez wątpienia rodzi niepokój w sercu. Ta sytuacja zmusza Cię do refleksji. Siadasz i dumasz...
W sumie to sporo się zmieniło. Odkryłeś nowe pasje, poznałeś innych ludzi, określiłeś swoje poglądy czy gusta. Nie wyobrażasz sobie, by wyjść na miasto w bluzie z kapturem, nie czytasz durnych pisemek, gdy w tle wygrywa disco polo. Czy w tym było coś złego, niestosownego? Nie. To było odpowiednie w odpowiednim momencie. On odszedł bezpowrotnie.
Dlatego dziś jest Ci łatwiej wyobrazić sobie odkładanie grosz do grosza na samochód marzeń niż wydanie kilkuset złotych w jeden wieczór. To dlatego, mimo zmęczenia, przyswajasz wiedzę, by mogła ona zapewnić Ci w przyszłości lepszy byt. W końcu to dlatego, choć czasem masz dość, kurczowo trzymasz się swoich bliskich, bo wiesz, że bez nich nic nie wyjdzie.
Jednak pamiętaj, by w tym wszystkim nie zatracić swoich dzięciecych instynktów. Przecież to pierwszy resorak stał się zachętą do marzeń o kupnie prawidziwego auta. To na lalkach uczyłeś się jak zajmować się dziećmi. To w piaskownicy szlifowałeś swe umiejętności budowlane jak i kulinarne. Nigdy nie wymaż tego z pamięci. Czasy lat najmłodszych są niesamowitą lekcją. Bo jak mawia, może dziś zbyt często cytowany, Paulo Coelho: Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym
i domagać się- ze wszystkich sił- tego, czego pragnie.
Tekst zgrabny, jak wiele innych, które tutaj przeczytałam, alez przykrością stwierdzam, że znowu nic nie wnosi do mojego życia. Twoje zdania są żywcem wyjęte z książki dla młodzieży- zgrabne, poprawne, ale nic więcej. Dodatkowo lubisz poruszać tzw. ważne tematy- niepotrzebnie. Z Twoich tekstów wynika, że jesteś bardzo pozytywnie nastawiona do życia, to cudownie, ale to powoduje, że dajesz sobie prawo do pokazywania innym jak żyć, a na to jesteś jeszcze za młodziutka. Weź na tapet lekki temat, niezobowiązujący, który nie poucza. Bardzo nie podobało mi się zdanie o bliskich. Jeżeli trzymasz się rodziny tylko dlatego, że kiedyś się przydadzą to bardzo przykre. Uważam, że dba się o tę relację z miłości. Wiem, że to są Twoje przemyślenia, do których masz prawo, ale wolność słowa nie polega na tym, że możemy mówić wszystko zawsze i wszędzie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinię. Masz rację, optymizm to podstawa mojego światopoglądu. Nie miałam zamiaru nikogo pouczać, każdy zabiera z każdego tekstu tyle, ile chce. Zgadzam się z Tobą, że nie mam wystarczająco dużo doświadczenia, by uchodzić za głos wyroczni. A zdania o bliskich nie zrozumiałaś tak jak ja je odbieram, stąd nieporozumienie. Mnie wcale nie chodziło o to, że trzeba dbać o ludzi, bo kiedyś nam się przydadzą. Słowa "wiesz, że bez nich nic nie wyjdzie" znaczą tyle, że szczęścia nie da się osiągnąć w pojedynkę, dlatego właśnie mamy wokoło sienie innych. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń