Wszystko się poplątało. Twój radioodbiornik zdążył już znaleźć inną stację. Taką, która
o wiele bardziej interesuje, gdzie nie pojawiają się zakłócenia, a prezentowana muzyka przepełniona jest nadzieją. Jesteś nią totalnie zauroczony, najchętniej nie przestawałbyś jej odbierać nawet przez chwilę. Nie masz co do tego żadnych wątpliwości. Nie masz, dopóki nie odezwała się tamta.
Odezwała się, choć nie miała do tego prawa. Dała znak życia, gdy to życie przestało Cię interesować. Zaczepiła, kiedy Ty powoli zapominałeś, że w ogóle istnieje. A właściwie tak Ci się wydawało. Wmówiłeś sobie, że to już Cię nie dotyczy. Ustawiłeś antenę tak, by blokowała dostęp dla niepożądanych fal. Starałeś się szerokim łukiem omijać miejsca, gdzie niechciana radiostacja mogłaby zabrzmieć. Nie szukałeś innej. Chciałeś przede wszystkim spokoju. A dostałeś o wiele więcej- trafiłeś na rynkową nowość, która zawładnęła Tobą
i pozwoliła uciec.
Tak, ucieczka to w tym przypadku dobre określenie. Wasze rozstanie nie było procesem. Nie stwierdziłeś po latach, że masz już dość monotoni na antenie. To stacja radiowa z dnia na dzień zrezygnowała z Ciebie, wiernego słuchacza. Bolało. Bardzo bolało. Wręcz rozsadzało od środka. Jednak nie udało się dociec co tak naprawdę się stało. Zaakceptowałeś wymijające odpowiedzi i zacisnąłeś zęby. A problem pozostał.
Aż wreszcie się ujawnił. W najmniej oczekiwanych momencie. Mogłeś go zignorować. Nic nie stało na przeszkodzie, kiedy radio znalazło nieodpowiednie fale, by znów zbiec. Jednak dawna magia zadziałała. Zatęskniłeś za dawno niesłyszanymi nutami, nie potrafiłeś im się oprzeć. Zasłuchałeś się i zanim się obejrzałeś zaczęło się ponowne przywiązywanie. W końcu to tak dobrze znana muzyka, którą ciężką usunąć z serca...
Nie łudź się, że kiedykolwiek zapomnisz. Coś, co mocno wryło się w psychice, zostaje tam na zawsze. Alzheimer nie przychodzi na zawołanie.
Stara miłość nie rdzewieje...
OdpowiedzUsuń