z lekcji, jakie już dostałeś od życia. Przecież nieźle Ci ono już dokopało. I zamiast usiąść na tyłku i pokornie czekać na lepszy czas, Ty na siłę sam go szukasz. Sam nadstawiasz głowę pod topór kata. Niezły z Ciebie masochista, wiesz?
Krzyczysz, że to nieprawda, że się czepiają, że nie mają racji. Tym razem będzie inaczej, teraz to coś naprawdę poważnego. Przepełnia Cię nadzieja, banan nie schodzi z twarzy, energia rozpiera. Masz ochotę wyjść na ulicę w centrum miasta i wykrzyczeć jak bardzo jesteś szczęśliwy, spełniony, bla, bla, bla... I co, wierzysz, że to trwałe? Że jutro obudzisz się
i znowu będzie pięknie? Nic z tych rzeczy.
Budzisz się a za oknem znowu sypie śnieg. Zresztą jak przez ostatnie kilka dni. Gorąca herbata na rozgrzewkę, gruby szal, czapa na uszy i trzeba iść na podbój świata. Jednak Twoja determinacja skończy się wraz z nadejściem wieczora. Śnieg ustąpił miejsca deszczowi, a radość rozpaczy. Wszystko się skończyło, prysło jak bańka mydlana puszczana w ciepłe dni. Znów jesteś sam.
Nie umiesz się z tym pogodzić, każdy to dostrzega. Desperacko wierzysz, że ten rozbity wazon da się posklejać. Nie ma opcji, skorupy są zbyt drobne. Gruchnęło i to równo. Jedyne co pozostaje zrobić to poszukać szczotki zmiotki, a potem kosza na śmieci. Tak, Złotko. Miejsce Twych nadziei, pragnień, wiary jest teraz w śmietniku. Smutne, brutalne, ale niestety realne.
Pamiętaj, nie obwiniaj siebie. Na pewno nie byłeś kryształowy, nikt nie jest. Jednak nie próbuj zrobić z siebie kozła ofiarnego, na którego barkach ma znaleźć się cała wina. Nie! Ty kurczowo trzymałeś wazon, chroniłeś go przed zniszczeniem. Ty przykleiłeś mu uszko, gdy niezdarnie idąc zahaczyłeś i odpadło od dzbanka. Wreszcie to Ty wlewałeś do niego wodę, by kwiatuszki nie zwiędły. Ok, czasem o tym zapomniałeś. Ale nie jesteś Perfekcyjną Panią Domu, jesteś człowiekiem, który pielęgnował uczucie jak tylko się dało.
Po co?! By usłyszeć dźwięk rozbijającego się szkła? By płakać nad czymś, co tak bardzo się kochało? By czuć ból, którego zagłuszyć się nie da, na który nie zadziała ani lek ani jakiekolwiek placebo?
Nie. Po to, by kiedyś dostać piękniejeszy wazon. Nie ze zwykłego, sodowego szkła. Ale
z pięknego kryształu, w którym odbijają się promienie słońca, tworząc harmonię barw.
I kiedyś patrząc na niego, jak stoi na stoliku wypełniony bukietem pachnących róż, stwierdzisz: Było warto.