Błędnie sądzisz, że ludzi można zmienić i stąd wynika ciągłe niezadowolenie i wprowadzanie niezgody w całym swoim otoczeniu. Jeśli inni ani myślą podporządkować się temu, co chciałbyś im narzucić albo po chwili zmian wracają do dawnych nawyków, stajesz się wściekły, niecierpliwy i agresywny. Tworzysz idealną wizję drugiego człowieka i na siłę chcesz, by on stawał się właśnie taki. Nie jesteś w stanie zrozumieć, że to nie do Ciebie należy kreacja innego charakteru.
Aż przychodzi opamiętanie. Moment, w którym zdajesz sobie sprawę, że nie jest Ci dane decydować o biegu życia innej, niezależnej jednostki.
To już jest jakiś progres. Tyle, że sama świadomość tego, że nie możesz oczekiwać zmian
w drugim człowieku zgodnie ze swoją wizją nie daje Ci jeszcze spokoju. Dalej jesteś znerwicowany, a relacja, która powinna ubogacać, niszczy. Zastanawiasz się co możesz zdziałać, starasz się i nic. Tracisz tylko energię, a poziom Twojej frustracji wcale nie maleje.
I tak będzie dopóki nie zrozumiesz jednej bardzo ważnej i z pozoru prostej zasady: Ludzi nie można zmienić, myślenie o nich tak! Nie jesteś w stanie spowodować zmiany w człowieku, szczególnie, gdy jest do czegoś bardzo mocno przyzwyczajony. Jednak to tylko od Ciebie zależy jak będziesz tego drugiego człowieka postrzegał, jak o nim mówił i sądził. A chyba nie trzeba Ci tłumaczyć, że im lepiej zaczniesz o nim myśleć, tym mniej będzie w Tobie negatywnych emocji. Staniesz się zdrowszy, a wraz z Tobą całe otoczenie i relacje. Nikt nie powiedział, że stanie się to od razu. Ale nawet dziecko wie, że im większy wysiłek, tym większa radość ze zwycięstwa!