w której mogłeś pokazać swoje prawdziwe ja. Kto inny trzymał kredki.
Ktoś, kogo nie obchodziło, że nie znosisz różowego. Ktoś, kto miał bardzo ograniczoną paletę barw. Dla niego nie istniał cień ani biała plama. Wszystko musiało być dokładnie pokolorowane, bez fuszerki. Nie znosił słowa sprzeciwu. Nie rozumiał, że jego wizja jest nieestetyczna i kompletnie nie oddaje ducha czasu. Ważne, że była jego.
Aż dziwne, że nie wypowiadając głośno swojego zdania, w ogóle je miałeś. Im bardziej Cię ograniczano, narzucano Ci co i jak masz robić, tym bardziej wewnątrz Ciebie powstawał obraz ukochanej rzeczywistości. Pięknej, a jednak, wydawałoby się nieosiągalnej. Gdzie nie wszystko jest ponure i stonowane. W której panuje harmonia, ale jest też miejsce na poprawki. Tam panuje wolność.
Nie sądziłeś, że Twoje wyobrażenia mogą się ziścić. Że pewnego dnia Twój kreator przestanie mieć nad Tobą władzę. Stałeś się na tyle dojrzały, by powiedzieć mu: Nie! Jesteś gotowy, by przejąć pudełko z kredkami. masz świadomość, że nie jest to łatwe zadanie. Nie wszystkie kolory dobrze się ze sobą komponują. Niestety, trzeba być przygotowanym i na to, że zamiast arcydzieła, bardziej zbliżysz się do kiczu. Piękne jest to, że będzie to Twoje własne niepowodzenie.
Poza tym istnieje gumka. Tak, wiadomo kredek tak dobrze nie ściera jak ołówka. Często zostawia ślady. Ale to nie jest powód do smutku. Każdy, nawet najmniejszy, ślad po użyciu gumki przypomina Ci, że stworzenie dzieła nie jest łatwe. Tylko trening czyni mistrza.
A mając narzędzie łatwiej jest osiagnąć warsztat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz