Masz dość. Nie chcesz już takiego życia. Takiego wadliwego, niepoukładanego, bezcelowego. Postanawiasz zmienić rzeczywistość. Tu i teraz. Wszystko co było złe zamienić w dobre, zakłamane w prawdziwe, nieprzemyślane w rozsądne. Dokładnie to sobie zaplanowałeś. Jutro wstaniesz wraz ze świtem i nic już nie będzie takie same.
Otwierasz ciężkie powieki a w uszach wibruje niesamowicie denerwująca melodia budzika. Specjalnie położyłeś telefon jak najdalej od łóżka, by ustawiane kolejno drzemki nie zniszczyły wizji idealnego poranka. Niestety, zamierzenia- realia 0-1. Przespałeś nie tylko poranek, ale i przedpołudnie.
Trudno słowami odpisać Twą wściekłość, gdy wreszcie wyspałeś się za wszystkie czasy.
Nie mozesz pojąć jak to mogło się stać. Przecież dziś miało być inne niż wczoraj. Inne czyli lepsze. Tak bardzo chciałeś, żeby się powiodło, a podobno to nastawienie jest najważniejsze. To dlaczego się nie udało, no dlaczego?!
Ogarnia Cię zniechęcenie.
To się nie może udać. Nie zmienię swojego parszywego życia. Pora się z nim zaprzyjaźnić. Nie zamierzasz się już starać, bo i po co. Szkoda, tak cennego dziś, czasu. Nic tak nie frustruje jak osobista porażka. Skutecznie podcięła skrzydła
i pozbawiła perspektyw. Jednak to Ty i nikt inny jest ojcem przegranej.
Tak, właśnie Ty. Możesz się dziwić, niedowierzać, spierać, ale faktów nie zmienisz. Pragnąłeś zmian od razu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdzki. Czary-mary, hokus-pokus... już jesteś idealny! Przecież wiesz, że to tak nie działa. Nie urodziłeś się z błyskawicą na czole, a Hogwart nie stoi otworem.
Żyjesz w konkretnym miejscu, w wyznaczonym czasie. Masz swoją historię, pisaną czasem
z nutką optymizmu a czasem przepełnioną goryczą. Choćbyś bardzo się starał, nie znajdziesz gumki, którą wymażesz to, o czym najchętniej byś zapomniał. Ale nie myśl, że sytuacja jest bez wyjścia. Zawsze jakieś istnieją. A jedno z nich jawi się jako bardzo rozsądne i skuteczne. Zmieniaj krok po kroku. Będzie mniej bolało.